Warning: Use of undefined constant register_sidebar - assumed 'register_sidebar' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /wp-content/themes/template/functions.php on line 48

Warning: Parameter 2 to title_like_posts_where() expected to be a reference, value given in /wp-includes/class-wp-hook.php on line 286
 niePEŁNOSPRAWNY turysta

niePEŁNOSPRAWNY turysta

Barcelona – miasto Gaudiego i Blaugrany


Warning: Parameter 2 to title_like_posts_where() expected to be a reference, value given in /wp-includes/class-wp-hook.php on line 286

21.05.2015 r.

sMediolan był moim marzeniem, natomiast Barcelona to miejsce, które koniecznie chciała odwiedzić moja żona. Zachcianki małżonki trzeba spełniać szczególnie, gdy są one tak przyjemne dla obu stron 🙂

Barcelona to wyjątkowe miejsce. Z jednej strony przepełnione architektonicznymi smaczkami Gaudiego, które nawet jak na obecne czasy, są bardzo ekstrawaganckie i nowoczesne, wręcz baśniowe, z drugiej z czarującą dzielnicą barokową, w samym centrum miasta. Dodatkowym urokiem Barcelony jest jej położenie nad brzegiem Morza Śródziemnego. Barceloneta czyli dzielnica będąca niegdyś rybacką osadą, dziś stanowi część dużej metropolii i przenosi nas w świat luksusowych jachtów i podmorskiego życia (to w tej części miasta znajduje się oceanarium). Ale po kolei.

Z lotniska do centrum Barcelony dojechać można autobusem miejskim za parę euro. Z centrum, z uwagi na późną porę przylotu, taksówką udaliśmy się do naszego hotelu.

Hotel

Guillermo Tell, to czterogwiazdkowy, nieduży ale bardzo nowoczesny hotel. Wystylizowany w hipsterskim stylu 🙂 . Pokoje bardzo ładne, czyste i eleganckie, z przystosowaną łazienką i prysznicem-deszczownicą. Hotel jest naprawdę godny polecenia szczególnie, że zarezerwować tam pokój (trafiając na przedsezonową promocję) można za kwotę dużo niższą, niż w tym samym okresie, w dwugwiazdkowym hotelu. Do centrum jest kawałeczek, ale dosłownie 30 sekund marszu od hotelu jest stacja metra, przystosowana, która dowiezie nas wprost na najważniejszą właściwie dla turystów stację – Placa de Catalunya, czyli pod samą ulicę Les Rambles.

Zwiedzanie

Pierwszego dnia, podekscytowani  i pełni werwy, nie chcąc korzystać z metra, ruszyliśmy do pierwszej atrakcji – Sagrada Familia, na piechotę. Od hotel to dość spory kawałek, ale chcieliśmy trochę „pooddychać” Barceloną szczególnie, że pogoda ewidentnie nam sprzyjała.PicsArt_1432123912898

Katedra to absolutny majstersztyk i najbardziej znane dzieło Antonio Gaudiego. Zarówno jej fasada jak i wnętrze są tak niesamowite, że zrobią wrażanie na najbardziej wybrednych gustach. Całość dopełnia niewyobrażalny blask i gra świateł jaka panuje w samej świątyni, jakże inne od tego, co znamy z naszych średniowiecznych, monumentalnych kościołów. Zdjęcia nie oddają tego efektu w pełni. Do katedry można wejść bez problemu, wraz z opiekunem, bez opłat. To świetna informacja, bo nawet w marcu (kiedy byliśmy), kolejka jest ooooogromna.

Pod Sagradą znajduje się oficjalny sklep FC Barcelony, ale odradzam robienie tam zakupów. Ceny są dużo wyższe niż gdzie indziej, nawet od tych na samym stadionie.

Spod Templo Expiatorio de la Sagrada Familia, ruszyliśmy w kierunku Parku Cytadeli, mijając po drodze m.in. budynek La Monumental (to tam, po raz ostatni w stolicy Katalonii, odbyła się walka byków) i dalej do Barcelonety – części miasta, która niegdyś była osadą rybacką, obecnie stanowiącej nadbrzeże miasta. wwTo tu mieści się oceanarium morskie. Obiekt w pełni przystosowany do zwiedzania go przez osoby niepełnosprawne, a atrakcji posiada kilka. Największą jest oczywiście tunel z basenem morskich zwierząt. Uczucie jest niesamowite, gdy wchodzi się właściwie w sam środek podmorskiej fauny i flory. Nad głowami przepływają rekiny, a z boku poruszają się płaszczki czy przeróżnej maści żyjątka. Inną atrakcją jest pokaźnych rozmiarów  wieloryb, do którego wnętrza wchodzi się, by podziwiać kolejne, kolorowe ekspozycje. Do wieloryba bez problemu mogą również wjechać wózkersi. Atrakcja godna polecenia, choć niestety, dość droga. Osoba niepełnosprawna wchodzi na bilet ulgowy, a opiekun pełnopłatnie.

q DSC_0422 u

W najbliższej okolicy oceanarium znajduje się restauracja, gdzie za 12,5 euro można jeść i pić do oporu. Nie jest to może bardzo niska cena ale zważywszy, że w cenę wchodzi duży wybór potraw i napoi, a także desery w postaci np. lodów, w dodatku wszystko naprawę smaczne, to nie jest wygórowana kwota.

Okolice La Rambli

PicsArt_1432124990112Z nadbrzeża, mijając kolumnę Krzysztofa Kolumba, udaliśmy się na Les Rambles (La Rambla). Jest to jedna z najbardziej znanych ulic/deptaków w Europie. Prowadzi wprost od nabrzeżnej Barcelonety do Placu Katalańskiego, po drodze zahaczając o kilka ważnych atrakcji miasta. M.in. prześliczny Placa Reial, dzielnicę gotycką (El Barri Gotic), która posiada wiele urokliwych wąskich uliczek, przenoszących turystów w czasy wieków średnich, gdzie odnaleźć trzeba koniecznie Katedrę Barcelońską czy wielki, tryskający kolorami, bazar miejski – La Boqueria. Deptak kończy się przy Placa Catalunya. Skąd jak już pisałem, można dojechać w wiele zakątków miasta.

Tego dnia zobaczyliśmy jeszcze Casa Batllo i Casa Mila, które znajdują się kawałek w igórę od placu Katalońskiego, ale to już był wyczyn fizyczny naprawdę sporych rozmiarów. Niezależnie od tego faktu, oba obiekty trzeba zobaczyć koniecznie, gdyż ich wykonanie nie można nazwać inaczej niż bajkowym. Gaudi, po raz kolejny, pokazał swoją wyjątkową myśl architektoniczną.

uw

Dzień zakończyliśmy butelką Cavy, o której więcej w jednym z poprzednich artykułów zatytułowanych „Podróże kształcą – El Caganer, Tio de Nadal i Cava”.

Camp Nou i muzeum/wystawa P.Picasso

Czyli coś dobrego dla każdego.

puDo stadionu, prawie że pod jego główne wejście, dojechać można metrem. Już na wejściu minął nas, wychodzący właśnie z Camp Nou, obecny trener reprezentacji Hiszpanii – Vincente del Bosque. Powiało wielką piłką. Dalej było równie ekscytująco. Na teren stadionu FCB wchodzi się za darmo, a na sam stadion osoby niepełnosprawne wchodzą ze zniżką, gdyż nie będą miały okazji zejść do szatni i na murawę. I tak warto. Wejście na koronę stadionu Blaugrany – świadka wielu niezapomnianych pojedynków, to fajne przeżycie dla każdego fana piłki.  W klubowym muzeum natomiast, by przyjrzeć się wszystkim eksponatom, trzeba by zarezerwować kilka godzin. Mnogość pucharów, nagród indywidualnych (np. złoty but czy złota piłka), ale i filmów o klubie czy innych atrakcji w postaci np. wirtualnych gogli, umożliwiających oglądanie wirtualnego meczu w każdej płaszczyźnie (dookoła głowy), z poziomu murawy. Fan store na terenie stadionu, dostępny dla wszystkich, również robi ciekawe wrażenie – stworzony jest na wzór samego stadionu. Ceny gadżetów w normie, a na pewno taniej, niż w najbardziej uczęszczanych przez turystów miejscach.

PicsArt_1432126470933

Ze stadionu wróciliśmy, również metrem, w okolice La Rambli. Pora była zdecydowanie obiadowa, więc w markecie zakupiliśmy „zestaw obowiązkowy” czyli tradycyjne hiszpańskie jamon oraz sery, a także świetne barcelońskie piwo, dostępne także u nas, Estrella Damm. Rozsiedliśmy się na ławeczkach na samym deptaku i urządziliśmy sobie małą ucztę, ciesząc się słońcem i zbierając siły na dalsze zwiedzanie.

Kolejnym punktem było muzeum Picassa. Niestety ja nie doceniłem tego miejsca tak jak moja żona – wiadomo, kobiety mają zmysł piękna bardziej rozwinięty niż mężczyźni 😉 . Wstęp dla osób niepełnosprawnych i opiekunów był jednak darmowy, więc mimo wszystko warto, bo obiektów jest sporo i można trochę zaznajomić się ze sztuką jednego, bądź co bądź, z najbardziej znanych malarzy w dziejach.
Uwaga, muzeum nieczynne w poniedziałki. Należy też pamiętać, że nie wolno robić zdjęć. Nawet bez lampy 🙂 .

Te dwie atrakcje, a także beztroskie chwile na słońcu przy Estrelli bądź przy churrosach, zajęły nam praktycznie cały dzień. A propos churros’ów, zdecydowania polecam spróbować. Są to słodkie pałeczki smażone w głębokim tłuszczu. Równie smaczne jak tłuste, niestety…

PicsArt_1432126079663Ostatniego dnia, jako że wylatywaliśmy dość późno, zaplanowaliśmy jeszcze dwie atrakcje. Najpierw postanowiliśmy odwiedzić Park Guell. Miejsce przepiękne, wznoszące się nad całą Barceloną, z niesamowitymi widokami i arcydziełami architektury. A jakże, autorstwa Gaudiego. Park, w którym papugi można spotkać na każdym kroku, a kolorowe mozaiki budowli, przyprawiają o zawrót głowy. To tu zobaczymy m.in. sławną salamandrę, która stała się nieodzownym symbolem kojarzącym się ze stolicą Katalonii. Jest jednak jeden minus. Wyprawa „na piechotę” to duże wyzwanie. Jeśli chodzi o dojechanie tam wózkiem inwalidzkim, tylko dla naprawdę zaprawionych wózkersów. O skali brnięcia pod górkę, niech zaświadczy fakt, że w środku drogi, ni z tego ni z owego, wyrastają ruchome schody, z których i my skorzystaliśmy.

Po powrocie do hotelu i zabraniu bagaży ruszyliśmy w drogę na lotnisko, po drodze odwiedzając jeszcze Placa Espanya – główny plac w mieście. Posiadaliśmy co prawda mapę z zaznaczonymi przystosowaniami metra, ale w tym konkretnym przypadku, sami uśpiliśmy naszą czujność. Plac Hiszpański to jedna z największych chyba stacji w Barcelonie, gdzie łączy się kilka linii i skąd można łatwo dojechać do lotniska El Prat, niskopodłogowym autobusem miejskim. Jakie było nasze zdziwienie, że nie wszystkie wyjścia są przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych… nie było łatwo, ale daliśmy radę i tym razem. Jak zawsze 🙂 . Na placu, spędziliśmy jeszcze trochę czasu, przechadzając się po okolicy. Podziwialiśmy fontannę „Hiszpania poświęcona Bogu”,  47-metrowe wieże oraz przede wszystkim Pałac Narodowy z fontanną, która wieczorami przeistacza się w grę światła i dźwięku.

Trzygodzinny lot samolotem do Polski upłynął nam na odpoczynku, po naprawdę intensywnej wycieczce.

Podsumowanie

Barca to piękna pogoda, pełna słonecznych dni, choć z niewielkimi powiewami wiatru. Poruszanie się po mieście, nie przysparza żadnych problemów. Nawet tam gdzie istnieją tzw. „kocie łby”, na środku wylany jest pas przeznaczony do poruszana się m.in. wózkiem (dlaczego u nas nikt tego nie praktykuje, to takie proste!). Jednakże, co trzeba pamiętać, jak wiele miast leżących nad morzem, katalońska stolica to „góry i doliny”. Trzeba troszkę się napocić by dojść wszędzie z tzw. „buta”. Na szczęście linii metra jest kilka i można podjechać w praktycznie każde miejsce, tak więc z tego powodu, absolutnie nie dyskredytowałbym stolicy Katalonii. Ogólnie rzecz biorąc, jest to miasto przyjazne osobom niepełnosprawnym i dające im możliwość zwiedzania praktycznie wszystkich atrakcji (my nie mieliśmy problemów nigdzie). Dodatkowo, większość obiektów nie pobiera opłat za wstęp ani od niepełnosprawnych, ani od ich opiekunów.

Warto wybrać się do Barcelony, szczególnie poza sezonem, gdy turystów jest mniej (choć i tak dużo), temperatura wciąż lub już jest wysoka, a słońce każdego dnia rozpieszcza swoimi promieniami.

mapa-metro-barcelona-accesibilidad-2015-01mapa ze strony

http://www.mapametrobarcelona.net/en-index.php

 

 

 

Data wyjazdu 08.03.-11.03.2015 r.

∗∗∗



Komentarze

Piotr Czarnota w dniu 8 marca 2016o12:09 Odpowiedz

Ja byłem w Barcelonie 3 lata temu, spałem w mega fajnym hostelu Inout Hostel Barcelona, mega bo praktycznie wszyscy pracownicy stanowią osoby z niepełnosprawnością:)Plusem jest też kwota za którą można się u nich przespać, mega minus to fakt że hostel znajduje się na szczycie stromej góry:( A i podzielam twój punkt widzenia że w podróże warto jeżdzić w marcu:) Rok temu byłem w Izraelu:)

niePEŁNOSPRAWNYturysta.pl w dniu 8 marca 2016o12:15 Odpowiedz

Dzięki za info. Może ktoś jeszcze ma jakieś doświadczenia. Podzielcie się by innymi było łatwiej. 🙂

Emilia w dniu 16 maja 2018o20:34 Odpowiedz

Ciekawy wpis, kilka pomysłów mi się nasunęło 🙂 Mam pytanie co kosztów wstępu osób niepełnosprawnych. Czy legitymacja wydana w Polsce i orzeczonym stopniem umiarkowanym jest akceptowalna?

niePEŁNOSPRAWNYturysta.pl w dniu 17 maja 2018o12:07 Odpowiedz

Ja wchodziłem na polską legitymację. Nie wiem czy stopień ma znaczenie, to raczej kwestia pokazania dokumentu. W ogóle kraje jak Hiszpania czy Włochy inaczej podchodzą do osób niepełnosprawnych. Przyjaźniej i udostępniają dużo atrakcji bez opłat.

Dodaj komentarz