Warning: Use of undefined constant register_sidebar - assumed 'register_sidebar' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /wp-content/themes/template/functions.php on line 48

Warning: Parameter 2 to title_like_posts_where() expected to be a reference, value given in /wp-includes/class-wp-hook.php on line 286
 niePEŁNOSPRAWNY turysta

niePEŁNOSPRAWNY turysta

Eindhoven, Holandia

DSC_0146 02.06.2014 r.

Na wstępie muszę zaznaczyć, że Eindhoven było tylko punktem przystankowym na mapie, w docelowej drodze do Disneyland Resort Paris. Z uwagi na ten fakt, w mieście tym spędziliśmy mniej niż 24 godziny i dlatego możliwości „przerobowe” zwiedzania były dość ograniczone.

Eindhoven było naszym pierwszym przystankiem w samochodowym EUROTrip, który zorganizowaliśmy sobie z zaprzyjaźnioną parą. Na całość wyjazdu składało się właśnie miasto Philipsa, Paryż + Disnayland i na koniec Amsterdam.

Położone w południowej Holandii miasto partnerskie Bydgoszczy i Białegostoku, jak na warunki holenderskie, jest dużym miastem, choć daleko mu do Warszawy, Wrocławia czy  nawet aglomeracji Trójmiejskiej. 225-cio tysięczna ludność to skupisko mniejsze również od wspomnianych powyżej polskich miast partnerskich. Jest za to silnym ośrodkiem przemysłu elektronicznego i jednym z trzech tzw. „rogów” czy filarów Holandii – ważnych z jakiegoś punktu widzenia ośrodków – Eindhoven to „brain corner” czyli centrum innowacji.

Wjeżdżając do Eindhoven przywitało nas słońce i malownicze małe pojedyncze lub łączone, szeregowe domki, sprawiające wrażenie jakbyś ciągle był w tym samym miejscu – jedna ulica podobna do drugiej. Im bliżej jednak centrum, wrażenie to ustępuje.

Pierwsze kroki, jeszcze zanim znaleźliśmy lokum (nie rezerwowaliśmy nic wcześniej), skierowaliśmy na stadion piłkarski PHILIPSSTADION, gdzie swoje mecze rozgrywa znany piłkarski klub PSV. Stadion raczej kameralny, ale w nowoczesnej bryle. Do środka można śmiało wejść bezpłatnie i na jednej z ukośnych trybun, gdzie znajduje się restauracyjka,  uraczyć się holenderskim piwem. Przy wejściu do lokalu co prawda napotkamy schody, ale zainstalowano tam także platformę. Gorzej z wejściem do części otwartej restauracji (pomiędzy trybuny stadionu), tam niestety potrzebna jest pomoc przy wniesieniu osoby z wózkiem, ale warto o nią poprosić, bo wychodzi się bezpośrednio na patio na stadionie, a miejsce jest naprawdę przyjemne. Sam lokal również warto zwiedzić, gdyż możemy przybliżyć sobie historię klubu i obejrzeć kilka ciekawych, wystawionych w gablotach, eksponatów. W określonych godzinach istnieje możliwość zwiedzania stadionu z przewodnikiem, ja natomiast swoją własną ekskursję zakończyłem w oooogromnym i świetnie zaopatrzonym fanshopie PSV. Zajdźcie bo warto.

DSC_0152DSC_0175DSC_0163

Po pierwszych emocjach uznaliśmy, że czas na poszukanie jakiegoś noclegu. Po krótkich acz intensywnych poszukiwaniach, zdecydowaliśmy się na hotelik w samym centrum miasta, przy niewielkim placu (Hotel La Reine, 3*). Sam hotel bardzo zadbany, elegancki, z niewielką ilością pokoi. Koszt dwuosobowego pokoju 66,50 € za dobę. Nie mało, ale warunki dobre. Na wjeździe do hotelu platforma niwelująca barierę schodów. W pokoju łazienka piękna, ale nieprzystosowana zupełnie dla osoby niepełnosprawnej. Wymagało trochę siły i sprytu, żeby z niej dobrze skorzystać. Wybraliśmy jednak ten hotel ze względu na lokalizację – blisko do centrum miasta i, jak się wieczorem okazało, życia nocnego. Samochód zostawiliśmy na parkingu, praktycznie na przeciwko hotelu. W całym Eindhoven, jak wytłumaczył nam Pan pobierający opłaty parkingowe, każde miejsce dla niepełnosprawnych jest bezpłatne i właśnie z takiego rozwiązania skorzystaliśmy.

Po rozlokowaniu, wybraliśmy się na zwiedzanie miasta, a właściwie Centrum i okolic. Uliczki w mieście są w pełni przystosowane, czyste i tworzą bardzo przyjemny klimat. Trzeba jednak uważać na wszędobylskie rowery, których jest tu naprawdę niezliczona ilość. Centralna część miasta posiada ładny deptak z restauracjami i sklepikami oraz zabytkowym neogotyckim kościołem Św. Katarzyny z końca XIX w. DSC_0156Warto także udać się w stronę dworca, gdzie zobaczyć można ciekawą budowlę sklepu (w mojej ocenie był on bezsprzecznie inspiracją warszawskich „złotych tarasów”) Witte Dame (budowla koncernu Philips’a) czy Hauvelgalerie. Ewenementem natomiast, przynajmniej dla nas Polaków był fakt, iż aby zrobić większe zakupy spożywcze, trzeba naprawdę dobrze poszukać marketu. Są one z reguły nieco oddalone od samego centrum, jest ich niewiele i nie „wychodzą” raczej nachalnie do klienta. Za to wszystkie restauracji i kawiarenki są non stop wypełnione i tętnią życiem.

Wieczorem zaś miasto pulsuje własnym rytmem. Jest pięknie oświetlone i, mimo niewielkich rozmiarów, robi wrażenie bardzo nowoczesnego. Przechadzając się jedną z uliczek, zaintrygowała nas głośna muzyka elektroniczna, grana gdzieś w bramie „kamienicy”. Gdy ruszyliśmy w stronę dochodzących dźwięków, po kilku krokach okazało się, iż na środku placu obudowanego blokami, rozstawiono miksery i cały sprzęt grający. Wokół Dj’a zgromadzona była pokaźna grupa osób, poruszających się w rytm dość niskich tonów. Wyjątkowe doświadczenie.

DSC_0168Wracając do naszego hotele bardzo zdziwiliśmy się wchodząc na wyludniony dotychczas plac, przy którym znajdował się nasz nocleg. Cały skwer kipiał energią. Ludzie spędzający wieczór w barach i restauracjach wokół placu tworzyli sympatyczny, miejski klimat. I aż się chciało szybko odświeżyć w pokoju hotelowym i zejść na lampkę czy dwie wytrawnego wina. Wieczór w takim otoczeniu naprawdę upływa w magicznej atmosferze. Rano plac znowu opustoszał. A ok. godziny 10 zaczął wypełniać się prowizorycznymi straganami ze świeżymi warzywami i lokalnymi produktami. Nadchodził czas by ruszać dalej.

Opuszczaliśmy Eindhoven z przeświadczeniem, że koniecznie chcemy tam wrócić. Szczególnie, że nie widzieliśmy przecież jednej z najważniejszych atrakcji miasta – pomnika Michaela Jacksona…

Podsumowując, Eindhoven jest spokojnym w dzień i żyjącym wieczorami miastem. Nigdzie (z jednym wyjątkiem, o którym piszę w tekście) nie miałem problemów z poruszaniem się czy zwiedzaniem. Wejścia do sklepów, restauracji czy atrakcji turystycznych są dostosowane do potrzeb osób poruszających się wózkiem inwalidzkim. Ludzie oraz atmosfera w około jest przyjazna i wszyscy swobodnie posługują się językiem angielskim. Samochód z plakietką inwalidzką można postawić na parkingu płatnym, w miejscu wyznaczonym, bez uiszczania opłaty.

Data pobytu 03.05-04.05.2013 r.

∗∗∗



Komentarze

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj komentarz