Warning: Use of undefined constant register_sidebar - assumed 'register_sidebar' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /wp-content/themes/template/functions.php on line 48

Warning: Parameter 2 to title_like_posts_where() expected to be a reference, value given in /wp-includes/class-wp-hook.php on line 286
 niePEŁNOSPRAWNY turysta

niePEŁNOSPRAWNY turysta

Jeden dzień w Paryżu…

03.08.2015 r.

We Francji mieliśmy do zagospodarowania zaledwie dwa i pół dnia, gdyż był to tylko przystanek, w opisywanej wcześniej podróży samochodem po Europie (Eindhoven, Amsterdam, Disneyland, Paryż i Wersal). Dzień w Paryżu, dzień w Disneylandzie i pół dnia na Wersal to mało. Nawet bardzo mało. Jeden dzień nie wystarcza na atrakcje parku Disneya, a co dopiero mówić o Paryżu…

Hotel

Nie będę opisywał hotelu, przystosowanego niby, w którym mieszkaliśmy pod Paryżem. Z racji przestrogi wspomnę tylko, że nazywa się Hotel Balladins i mieści się w Esbly. Nie polecam! Zdjęcia z tego miejsca, na profilu niepełnosprawnyturysta.pl na Facebook’u.

Ze stacji w Esbly do Paryża dojechaliśmy pociągiem/kolejką. Z załadowaniem się ze mną do wagonu mieliśmy mały problem, ale tragedii nie było – bez schodów, za to pociąg nie był całkiem na wysokości peronu. W samym Paryżu również mieliśmy w tej kwestii problemy. Nie wiem jak jest w całym mieście, ale te stacje metra, na których byliśmy, albo nie były przystosowane (w okolicach Placu Inwalidów), albo jak w Luwrze, platformy były, ale nie działały. Fakt, że nie mieliśmy tego przemyślanego i nie sprawdziliśmy planów stacji metra wcześniej, jak robimy to teraz – zerknijcie na opis np. Mediolanu, jest tam mapka z konkretnymi oznaczeniami (pewnie z Paryża też można taką odszukać).

Ile można było, pokonaliśmy pieszo, by „poczuć” Paryż. Niestety, miejsca odwiedzaliśmy trochę zygzakiem i w związku z tym, na koniec dnia byliśmy totalnie wyczerpani, ale to też dodatkowa rehabilitacja 😉 .

Luwr

bJedno z największych i najstarszych muzeów na świecie już od wejścia na plac, robi fantastyczne wrażenie. Budynek Luwru znajduje się nad samą Sekwaną i jest byłym pałacem królewskim. Tak też się prezentuje. Na środku ogromnego dziedzińca znajduje się, kojarzona przez wszystkich, szklana piramida. aStanowi ona wejście do muzeum. Osoby niepełnosprawne nie muszą czekać w kolejce i od razu są zwożone windą pod poziom placu, gdzie rozpoczyna się właściwe zwiedzanie. Za bilety nie płaciliśmy ani ja ni Ola, gdyż była to pierwsza niedziela miesiąca (wstęp wolny dla wszystkich). Teraz, prawdopodobnie, ta opcja jest dostępna tylko od października do marca. Obiekt jest całkowicie przystosowany, choć muszę przyznać, że w cztery godziny tam spędzone, ze względu na ogromną ilość ekspozycji (ok. 35 000), udało nam się zobaczyć tylko niewielką jego cześć. Ja, z uwagi na moją profesję, koniecznie chciałem zobaczyć kodeks Hammurabiego. Oprócz jednego z najwspanialszych dokonań światowego prawodawstwa, zobaczyliśmy jeszcze kilka innych ważnych dzieł jak posąg Nike z Samotraki, obrazy Tratwa Meduzy Gericault’a i Wieczerze w Emaus Rembrandt’a czy Nagrobek Philippa Pota.

Oczywiście dotarliśmy także do, odgrodzonego barierką, arcydzieła Leonardo Da Vinici – Mona Lisy. Tłok przy niej niemiłosierny i trudno było cokolwiek zobaczyć. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie, zjawił się przy mnie ochroniarz i zaprosił pod sam obraz, za wspomnianą barierkę. Miałem La Gioconde tylko dla siebie. Mogłem oczywiście zrobić również klika zdjęć. Taka drobnostka, a tyle radości. Nie wiem czy zobaczyłbym cokolwiek, nawet z moją determinacją 🙂 , a tu taki miły gest ze strony obsługi. Merci pour le service!

PicsArt_1438585993022 a

Obraz, przez swoją mistyczną wręcz sławę budzi podziw, a wpatrująca się w widza postać z obrazu, przeszywa swoim wzrokiem na wylot…

Jak wspomniałem wcześniej, atrakcji w Luwrze jest co niemiara, a cały budynek przystosowany, więc można by było spędzić tam kilka dni a nie godzin i pewnie tyle byłoby potrzebne, by zobaczyć wszystkie eksponaty światowego dziedzictwa, jakie przygotowali do oglądania kustosze tej wyjątkowej paryskiej atrakcji. My jednak musieliśmy ruszać dalej.

Katedra Notre-Dame

Z Luwru, na piechotę, udaliśmy się do Katedry Notre-Dam. Nie jest to daleko, ale droga czasami niestety jest dość wyboista – „kocie łby”. Po drodze minęliśmy jeszcze Pałac Sprawiedliwości, gdzie rezydował m.in. Trybunał Rewolucyjny z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

PicsArt_1438586688805Przed katedrą Notre-Dame (tłum. Nasza Pani, odnoszące się do Matki Boskiej) rozciąga się plac nazywany od 2006 r. Parivis Notre-Dame – place Jean-Paul II czyli Dziedzińcem Notre-Dame – Placem Jana Pawła II. Nazwa ta, ma podkreślać świetność zachodniej fasady katedry.

Monumentalna budowla, znana na świecie przede wszystkim dzięki Victorowi Hugo i jego powieści „Dzwonnik z Notre Dame”, robi wrażenie. Jej ogrom i chciałoby się rzec, „siła”, wręcz przytłaczają. Podobnie jest w środku (gdzie bezpłatnie wjedziemy wózkiem po specjalnym podjeździe) z tym, że wewnątrz możemy zaobserwować dodatkowo piękną grę świateł. Witraży jest tam bezliku, a ich kwintesencją jest, wyjątkowej urody, rozeta.

Jako ciekawostkę warto wspomnieć fakt, że w katedrze znajduje się relikwiarz  Krzyża Świętego, który był elementem ceremonii koronowania polskich królów (w trakcie mszy koronacyjnej, król elekt całował ów relikwiarz), a który to znalazł się tam w wyniku wywiezienia go przez króla Jana II Kazimierza Wazę, po jego abdykacji w 1668 r.

 Wieża Eiffla

User comments

Żelazna dama

W drodze pomiędzy Katedrą a Wieżą, znajduje się Muzeum D’Orsay. Podobno muzeum, które zdecydowania warto odwiedzić. My, będąc w Paryżu nie wiedzieliśmy o tym, w związku z czym go nie zwiedziliśmy. Ale pewnie warto mieć to miejsce na uwadze.

Do Tour Eiffel, jednego z najbardziej znanych miejsc na świecie, również zadecydowaliśmy się dojść na piechotę. W międzyczasie nieco zgłodnieliśmy i wpadliśmy jeszcze do jednej z licznych, choć zatłoczonych knajpek, by coś przekąsić. Skoro Paryż, skoro Francja, to oczywiście musiało to być coś charakterystycznego dla tego miejsca. aJa skusiłem się na ślimaki w sosie czosnkowym. Uwaga, ten dziwny sztuciec na zdjęciu, służy do trzymania gorącej skorupki – ja spotkałem się z nim po raz pierwszy. Potrawa ta, to fajne i ciekawe doznanie kulinarne. Polecam. Nie chcę pisać natomiast z czym mi się kojarzy, bo po przemyśleniu, doszedłem do wniosku, że nie zabrzmi to tak ciekawie jak smakuje 😉 .

Zbliżając się do najwyższej, w momencie powstania, wieży na świecie (312,27 m w chwili ukończenia budowli w 1889 r.) czuć było, że zbliżamy się do jednej z najbardziej znanych atrakcji na świecie – ruch na ulicy i chodnikach robił się coraz większy, a wokół samej „żelaznej damy” (jak czasem nazywa się paryską atrakcję) można było dostrzec także mundurowych z bronią maszynową. Powiało grozą…

Kolejka do wjazdu na szczyt wieży jest bardzo duża, niewielka natomiast do DSC_0226wejścia po schodach – Ola zaryzykowała i przekonuje, że dla zdrowej osoby nie jest to żaden wyczyn 🙂 . Ja na wieżę wjechałem oczywiście windą (na facebookowym profilu niepełnosprawnyturysta.pl, znajdziecie krótki filmik ze zjazdu z wieży), bezpłatnie i bez kolejki. Ostatnie dwa piętra są jednak niedostępne dla wózkersów i można się na nie wspiąć tylko i wyłącznie po schodach. Poziom wózkersowy, też jest jednak urzekający. Cały Paryż w zasięgu wzroku. Warto zostać tam chwilkę dłużej by napić się (drogiego oczywiście, jak przystało na takie miejsce 😉 ) piwa i ponapawać przecudną panoramą miasta zakochanych. Naprawdę jest się czym zachwycać.

Innych atrakcji na tym poziomie nie ma, ale przecież to punkt widokowy, więc najważniejszy jest właśnie niesamowity pejzaż stolicy Fracji, widziany z ponad 300 metrów.

User comments

Takie to widoki z wieży Eiffla

b DSC_0136 c

dZ „żelaznej damy” udaliśmy się jeszcze w stronę Pałacu Inwalidów. Les Invalides to niegdysiejszy szpital i pensjonat dla inwalidów wojennych. W skład dość pokaźnego kompleksu wchodzą również m.in. Kościół i Most Inwalidów. Niestety było już bardzo późno, więc mogliśmy tyko cyknąć kilka fotek na zewnątrz. Całość budynków jest imponująca, szczególnie w świetle promieni zachodzącego słońca. Szkoda, że nie mogliśmy zajść do środka i zwiedzić kilku znajdujących się na tym terenie muzeów czy zobaczyć grób Napoleona Bonaparte. Może następnym razem… W Paryżu jest jeszcze wiele ciekawych miejsc, których nie mieliśmy czasu zobaczyć.

Dzień był intensywny na maksa, a nazajutrz chcieliśmy jeszcze mieć siłę na zwiedzenie Wersalu i tego samego dnia, musieliśmy ruszać w drogę powrotną w kierunku Holandii i dalej Polski.

Wersal w następnym, krótkim wpisie 🙂 .

Data wyjazdu majówka 2013 r.

∗∗∗

 



Komentarze

q w dniu 13 września 2015o09:59 Odpowiedz

Babach 🙂

niePEŁNOSPRAWNYturysta.pl w dniu 14 września 2015o08:16 Odpowiedz

😉

Krystyna w dniu 17 maja 2016o16:22 Odpowiedz

Najlepszą opcją na zwiedzanie Paryża jest poruszanie się po nim autobusami, które są niskopodłogowe i docierają wszędzie. Lepiej też poszukać mieszkania przystosowanego dla niepełnosprawnych – taniej i wygodniej. Przetrenowaliśmy taką wersję zwiedzając Paryż przez tydzień i pchając dwa wózki z dorosłymi niepełnosprawnymi. I tylko jeden raz trafiliśmy na wysoki krawężnik. Do Paryża polecieliśmy tanimi liniami a na lotnisku człowiek z tzw. pomocy sprowadził taksówkę, do której bez trudu zmieściły się wózki (po złożeniu) i 6 osób.Służę namiarami na taxi i przystosowane mieszkania.

Magda w dniu 16 kwietnia 2019o11:09 Odpowiedz

Witam,
jeśli można to ja z chęcią poznam sprawdzone adresy i numery tel. A tak z ciekawości to mogłaby Pani przykładowe ceny podać.

pozdrawiam
Magda

Dodaj komentarz